Wiecie już, że kocham drewno…
W części salonu – szumnie nazywanej jadalnią – występuje ono pod postacią ciężkiego drewnianego stołu 130cmx70cm. Jeszcze nie jest taki, jaki sobie wymarzyłam – wykonany z drewna z odzysku, prawie nie obrobiony – ale na chwilę obecną ten, który mam, świetnie się sprawdza.
Natomiast sen z powiek spędzały mi krzesła, które „przygniatały” urok mojego drewnianego stołu. Kupione w IKEI na szybko 3 lata temu, tak samo szybko zaczęły mnie irytować 😉
Zajęło mi to trochę czasu, ale wreszcie znalazłam środki i wystarczającą motywację do zmiany. Postanowiłam zamienić ciężkie krzesła – na metalowe inspirowane krzesłami Tolix w połączeniu z żółtymi, metalowymi krzesłami z IKEI.
Chciałam rozjaśnić trochę moje wnętrze w niekoniecznie „bezpieczny” sposób, wprowadzić kolor, który będzie współgrał i podkreślał koncepcję, którą będę realizować w kuchni (kliknij mnie i dowiedz się więcej).
Do wersji ostatecznej jeszcze daleka droga, ale jestem już bliżej niż dalej.
O wszystkich zmianach dowiecie się wkrótce 🙂
Co myślicie o tej zmianie?
Podzielcie się ze mną przemyśleniami w komentarzach 🙂
Dzięki!
Aga, a czy stół teraz nie jest za masywny w stosunku do krzeseł…? One za delikatne i nikną… Ale nie mówię, że te fioletowe lepsze 🙂 Bo nowe krzesła są fajne…ale … No własnie…
PolubieniePolubienie
Hej Eva! Zrobiło sie zupełnie lekko i przestrzennie, także dzięki jasnym kolorom 🙂 Krzesła są też dużo bardziej wygodne i poręczne przy przesuwaniu 🙂
PolubieniePolubienie